Jak pokonać strach?
Każdy z nas wie jak i kiedy czuje strach. Każdy wie, że uczucie to do przyjemnych nie należy. Jednak są ludzie, którzy to uczucie lubią oraz tacy, którym udało się go oswoić. I tu wcale nie chodzi o lęk przed lataniem czy skakaniem, ale przed wszystkim tym co go wywołuje. Skoki spadochronowe są świetnym przykładem na to jak łatwo i szybko można poskromić strach.
Boję się skakać. Zawsze gdy zbliżam się do samolotu i czuję zapach spalin boli mnie brzuch a w ustach robi się sucho. Po co mi to zatem?... ...Nie wiem... Może nie umiem zawrócić, poddać się, zrezygnować. Nie umiałabym chyba spojrzeć w lustro i przyznać, że "jestem lufa", bo za łatwo się poddałam. Idę więc dalej z uśmiechem udając, że strach ten mnie nie dotyczy, jest nie mój, jest obcy. W głowie kołaczą się myśli o ryzyku, urazach, śmierci... obrazy straszne, te z najgorszych. Za chwilę te drugie o procedurach bezpieczeństwa, szkoleniach, ćwiczeniach, niezawodnym sprzęcie i całkiem korzystnych dla spadochroniarstwa statystykom. Ale boję się nadal... Podobno :tylko głupcy się nie boją" a moja wyobraĹşnia dobrze o tym wie. Więc idę do samolotu i.....liczę. Tak liczę. Liczę sobie w duchu 5...4...3...2...1...
REGUŁA 5 SEKUND
Odkryłam to na jednym z pierwszych skoków siedząc na samolotowej ławce i wpatrując się w sygnalizator pokazujący, że za 2 minuty skaczemy. Liczę 5...4...3...2...1...I strach kończy się jeszcze przed progiem, właśnie teraz, tu gdy kończę wymawiać w myślach "jeden". Z każdym kolejnym skokiem to moje liczenie zaczynałam wcześniej i tak mi weszło w krew, że zaczęłam je stosować też w innych dziedzinach życia: przed ważną rozmową, istotną decyzją czy też stresującym wydarzeniem. Po prostu liczę i zmieniam nastawienie. Podobno z punktu widzenia procesów fizjologicznych zachodzących w naszym organizmie strach odbierany jest tak samo jak podekscytowanie. Zamieniam zatem lęk na ekscytację i nie mogę się doczekać tej chwili, która do tej pory budziła grozę.
Natrafiłam ostatnio na lekturę, gdzie mój sposób z liczeniem został przez kogoś już wcześniej odkryty i pięknie opisany w książce "Reguła 5 sekund" Mel Robbins. Ogromie polecam tę pozycję gdzie bardzo dokładnie opisano metodę i reakcje ludzkiego organizmu zarówno czysto fizyczne jak i psychiczne. Reguła 5 sekund jest nie tylko przydatna podczas stresujących życiowych momentów, ale głównie po to by zmobilizować się do działań. Jeśli coś przychodzi mi z trudem, nie chce mi się lub jakąś czynność odwlekam w nieskończoność, wtedy po prostu liczę 5...4...3...2...1...i robię to. To takie proste.
Ciągle słyszę jak ludzie narzekają, że cały czas nie mają czasu. A co by było, gdyby... podarować sobie jutro pół godziny czasu więcej? Pół godziny czasu więcej dla siebie!!!
ZADANIE
Jeśli chcesz spróbować zastosować regułę, to mam dla Ciebie zadanie, które wykonasz jutro rano: nastaw budzik na pół godziny wcześniej niż wstajesz. Gdy tylko rano go usłyszysz i się przebudzisz - Policz 5...4...3...2...1... i dosłownie wyskocz z łóżka zanim Twój umysł nakaże Ci włączyć drzemkę. Od tego prostego ćwiczenia wszystko się zaczyna. Zaczyna się dyscyplinowanie siebie do robienia rzeczy, które są dla nas dobre i bardzo ważne, ale często zaniechane przez leniwy umysł, który boi się zmian.
"Jedyną rzeczą jakiej możesz być pewien to to,
że wszystko się zmienia".